piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 10


Wraz z Jay’em udałam się do pięknego pięciogwiazdkowego hotelu, znajdującego się przy plaży. Udaliśmy się oboje do recepcji i odebraliśmy dwa klucze, co lekko zdziwiło Jay’a
-Czemu wzięłaś nam dwa pokoje
-Bo nie jesteśmy razem- powiedziałam bez emocji
-Ale myślałem że skoro ty i Nathan, to wedety.. ty... ja... no wiesz
-Jay to że rozstałam się z Nathanem nie czyni automatycznie nas parą, to nie jest takie proste- powiedziałam mu, było widać że zasmuciła go ta wiadomość
-Ok, skoro tak to czy zechciała byś iść ze mną na randkę?- przysunął się do mnie niebezpiecznie blisko
-ja nie...- przysunął się do mnie jeszcze bardziej zbliżył swoje usta do moich delikatnie pocałował, odwzajemniłam. Skierowaliśmy się do mojego pokoju, gdy tylko tam weszliśmy zaczęliśmy się namiętniej, zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania i zrobiliśmy to. Potem leżeliśmy bez słowa aż w końcu on zaczął rozmowę
-A czy teraz jesteśmy razem?- zapytał się mnie i spojrzał w oczy
-A ty chcesz żebyśmy byli razem, myślisz że to dobry pomysł?
-Oczywiście że chcę i oczywiście że to dobry pomysł, bo ja cię kocham i wiem że ty kochasz mnie- powiedział, jednak ja nie wiedziałam co robić, jestem głupia i niezdecydowana
-Kocham cię ale...
-Niema żadnego ale jeśli mnie kochasz zgódź zostać się moją dziewczyną
-Ok zgadzam się
-Zagaszasz się co?
-Zgadzam się zostać twoją dziewczyną- powiedziałam i przysunęłam się do mojego chłopaka, pocałowałam go nagle wszystkie moje wątpliwości odpłynęły. Poczułam się w jego ramionach bezpiecznie. Później poszliśmy na plażę nie obyło się bez kilku autografów i zdjęć.
Przez cały wyjazd bardzo się do siebie zbliżyliśmy, wyjechaliśmy z tej wyspy bardzo szczęśliwi i zakochani.
Wracamy taksówką pod nasz dom w Londynie, nie chciałam opuszczać wyspy ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Weszliśmy do domu w którym panował zadziwiający porządek.
-Cześć, jak my się za wami stęskniliśmy- Przywitali nas wszyscy z wyjątkiem Nathana, on tylko stał w progu i złowrogo się na nas patrzył, jednak oboje postanowiliśmy go zignorować.
-Przeniesiesz swoje rzeczy do mojego pokoju?
-Jasne, ale wiesz że musisz zwolnić mi pół garderoby?
-Coś się wymyśli- powiedział mnie i pocałował. Resztę dnia spędziłam z chłopakami grając w butelkę, śmiejąc się i oglądając filmy, nie wiedziałam jeszcze jakie niespodzianki przyniesie mi ten miesiąc
________________________________________________________________________
Przepraszam za ten beznadziejny krótki rozdział, ale musiałam wyprostować wszystko bo mam dość ciekawy pomysł. Następny rozdział dodam dopiero w niedzielę. Dziękuję za tyle wejść.

3 komentarze:

  1. Co to za niespodzianka?!
    Ja chcę wiedzieć!!
    Powiedz, powiedz, powiedz... ;)
    Rozdział nie jest beznadziejny, a to, że krótki nic nie znaczy ;**
    Jest tak samo niesamowity, jak poprzednie, a może i nawet lepszy ;)
    Czekam na następny ;**
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki beznadziejny rozdział?!!!
    Ja tu takowego nie widzę!!!!
    Za to przeczytałam genialny rozdział który widnieje na górze :)
    Ja też chcę już wiedzieć co to za pomysł!!!!
    Czekam wiec na niego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jest beznadziejny ;p
    trochę wiary w siebie xd
    dawaj next ;)

    OdpowiedzUsuń