Mięła godzina 19:30, a nikt do domu
nie wrócił. Zaczęłam się denerwować, sięgnęłam po telefon i
dzwoniłam do Jay’a jednak on nie odbierał, więc zadzwoniłam do
Tom’a który za drugim razem odebrał
-Hej Tom co się z wami dzieję?
-Wstąpiliśmy do klubu
-Jay też?
-To był jego pomysł
-Słuchaj mógłbyś mi go dać do
telefonu?
-Dobra postaram się g znaleźć-
czekałam chwilę aż w słuchawce pojawił się Jay
-Co się stało kochanie?
-Co się stało kochanie? Czy ty sobie
ze mnie żartujesz? Byliśmy chyba umówieni- zaczęłam krzyczeć do
słuchawki
-Oj wyluzuj nic się chyba takiego nie
stało?
-Nieważne porozmawiamy w domu-
rozłączyłam się wzięłam długi prysznic i poszłam spać, bo
jutro o 8:00 zaczynam zajęcia.
Obudził mnie budzik o 6:30. Obok
mnie leżał pijany w trzy dupy Jay, byłam na niego wściekła.
Ogarnęłam poranną toaletę, ubrałam się w rurki i tunikę z
długim rękawem. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. W całym
domu unosiła się woń alkoholu i panował potworny bajzel. Gdy
zobaczyłam stan kuchni stwierdziłam że daruję sobie jedzenie w
domu kupię sobie coś na mieście. Wzięłam torbę i wyszłam z
domu i weszłam do jakieś małej kameralnej kawiarni. Po zjedzonym
śniadaniu udałam się prosto do sali w której miałam wykłady.
Przygotowałam sobie notatnik i długopis i czekałam na przybycie
profesora który miał nas uczyć reportażu. Wszedł wysoki
przystojny chłopak myślałam że to student, lecz gdy zajął
miejsce przy biurku lekko się zdziwiłam.
Oprócz tych zajęć miałam dzisiaj
jeszcze tylko zajęcia z fotografii których uczyła nas przezabawna
starsza pani. Szłam w kierunku domu jednak nie bardzo miałam ochotę
tam wracać, bo wiedziałam że mnie czeka dość poważna rozmowa.
Jednak przezwyciężyłam strach i weszłam do mieszkaniu w którym o
dziwo był porządek.
-Witaj chcesz obiad?- zapytała mnie
Kelsey
-Jasne umieram z głodu- weszłam do
jadalni gdzie wszyscy siedzieli ze spuszczoną głową
-Cześć wam- powiedziałam i bez słowa
usiadłam do stołu
-Cześć- odpowiedział Jay i się na
mnie patrzył z poczuciem winy
-Jak wczorajszy i dzisiejszy dzień
Alu?- zapytałam i zaczęłam jeść
-Świetnie się bawiłam, oni są
świetni, A jak na uczelni?
-Zabawnie i miło wykładowca od
reportażu jest genialny, a profesorka fotografii to najmilsza
kobieta jaką kiedykolwiek spotkałam- wszyscy potem zjedli w ciszy a
to dziwne bo zazwyczaj panuje tu istna dzicz. Gdy zjadłam
sprzątnęłam po sobie talerze i poszłam do pokoju poprzeglądać
notatki, mimo że to pierwsze zajęcia trochę się tego nazbierało.
Po chwili do pokoju niepewnie wszedł Jay
-Porozmawiamy?
-A mamy o czym?- odpowiedziałam z
ironią
-Wczoraj miałem przyjechać ale trochę
wypiłem i zaproponowałem ten klub nie chciałem cię wystawić
-Daruj sobie dobrze, przez cały pobyt
w Londynie czuje się jak w jakieś brazylijskiej telenoweli, a ty
wcale nie pomagasz
-Przepraszam naprawdę- powiedział i
usiadł obok mnie
-Wybaczę ci ale to nie jest w
porządku- powiedziałam i przytuliłam się do niego
-nawet nie wiesz jak się cieszę-
powiedział i mnie pocałował, jego ręce zaczęły błądzić pod
mojął bluzką
-Stop, muszę się uczyć, - odsunęłam
się i z powrotem zajęłam się notatkami. Odsuną się i cały czas
się na mnie patrzył.- Skończyłam- powiedziałam po godzinie
-To teraz możemy wrócić do
poprzedniej czynności
-A ty zawsze tylko o jednym-
powiedziałam i zaczęłam dobierać się do mojego chłopaka wtedy
zadzwonił telefon
-Halo
-Dzień dobry czy rozmawiam z panią
Dianą
-Przy telefonie
-Witam tu komenda stołeczna policji w
Polsce, poszukujemy pani siostry Alicji, czy nie zna pani jej pobytu?
-A mogę wiedzieć o co chodzi?
-Pani siostra jest oskarżona o
morderstwo swoich przybranych rodziców
-Słucham? Ale jak to
-To długa historia czy zna pani jej
pobyt
-Tak znam mieszka w Londynie ze mną,
Na Ulicy WE***** 34
-Zaraz wyślemy patrol policji stamtąd
proszę jej nie informować że z panią rozmawialiśmy
-Do widzenia
-Do widzenia- odłożyłam telefon nie
wiedziałam co powiedzieć, moja siostra najprawdopodobniej jest
kryminalistką i chciała mnie tak po prostu wykorzystać
-Kto to był?- No tak on nie wiedział
o co chodzi rozmawiałam po polsku
-Policja, szukają Ali, jest oskarżona
o podwójne morderstwo
-O mój Boże- powiedział Jay
-Nie mówmy na na razie nikomu zaraz
będzie tu policja, ja chyba naprawdę gram w telenoweli-
powiedziałam i wtedy usłyszałam chrząknięcie
-Jak mogłaś mnie wydać, pociągnę
cię ze sobą na dno. - powiedziała i zaczęła uciekać na
szczęście wtedy podjechały radiowozy policji.
Długo nie mogłam pozbierać się po
tym wydarzeniu, wywarło ono na mnie ogromny wpływ, przez cały
tydzień nie wychodziłam z łóżka, a dodatkowo mojego humoru nie
poprawiał fakt że za miesiąc chłopaki wyruszają w
trzy-miesięczną trasę koncertową. Co do Ali, przyznała się do
wszystkiego jest już w Polsce. Miałam nadzieję że po tylu złych
wydarzeniach wreszcie skończy się to piekło jednak po chwili znów
zadzwonił telefon
-Dzień dobry czy rozmawiam z Dianą
-Tak
-Wydarzył się śmiertelny wypadek...
____________________________________________________________________________
Co za beznadzieja, postaram się jakoś poprawić to opowiadanie ale ono jakoś od początku mi nie idzie
dziękuję za prawie 1100 wyświetleń.
Co to znowu za wypadek .... !!! O.o Czekam na kolejny świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńEj!
OdpowiedzUsuńHola!
STOP!
Co to za wypadek?!
Nie mów mi nawet, że to TW...
Uduszę Cię kochanie!!
Z miłości do Twojego opo.!!
Jest genialne w każdym rozdziale mnie czymś zaskakujesz ;**
Oby tak dalej i pisz następny ;**
♥♥♥
O SHIT!
OdpowiedzUsuńco tam się stanie?! :o
pisz szybko next!
O JAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :)
Jak Ty to robisz??!!
Uwielbiam Cię :***
I czekam na więcej :D
wejdź proszę na e-mail i daj mi odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńa rozdział cudowny : )
słuchaj, potrzebowałabym chyba jeszcze twojego e-mail'a aby dodać Cię do autorów. mogłabyś mi podać wysyłając na pocztę ?
OdpowiedzUsuńprzepraszam za zamieszanie. : )