środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 14

Max już wrócił, czuje się znacznie lepiej chyba pogodził się ze śmiercią Michelle. Kelsey też się wybudziła i jutro wychodzi ze szpitala, przez co Tom szaleje z radości. Ja z Jay’em dogadujemy się świetnie z czystym sumieniem mogę powiedzieć że go kocham i myślę że on ma tak samo. A mój kochany czapkocholik poznał pewną dziewczynę a tak właściwie to Tinę przyszła do mnie w odwiedziny i jak tylko się zobaczyli zaiskrzyło między nimi. A Nathan jest teraz z powrotem moim najlepszy przyjacielem. Zapanowała u nas sielanka jakiej dawno nie było w moim życiu, jedyna rzecz która mnie martwiła to trasa koncertowa która zbliżała się wielkimi krokami. A i zapominała bym wspomnieć, wyrzucili mnie z uczelni, zresztą nic dziwnego skoro prawie tam nie bywałam. Jednak odkryłam w sobie materiał na tancerkę, przez tyle lat trenowałam sztuki walki że akrobatyka nie jest mi obca, a ruchy dość szybko załapuję, więc co chwilę chodzę na jakieś castingi. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Jay który się obudził.
-Już nie śpisz? Ale się z ciebie ranny ptaszek się zrobił- powiedział i mnie pocałował
-No właśnie widzę- powiedziałam i ponownie zaczęliśmy się całować, lecz te jakże miłe chwilę przerwał nam Tom
-Siema!!!
-Tom nie miałeś kiedy przyjść?- zapytał wkurzony Jay
-Nie, nie miałem pamiętaj że za godzinę jedziemy do studia
-No tak, dobra już się szykuję- zaczął wychodzić z łóżka
-Zaczekaj- złapałam go za nadgarstek- Szybki numerek?- widziałam ten błysk w jego oku
-jesteś kobietą idealną- powiedział i mnie pocałował
-Tom wyjdź!!!- krzyknęłam do chłopaka. Gdy wyszedł wróciliśmy do tych jakże przyjemnych czynności...
Jedak wszystko co dobre kiedyś się kończy, i musieli wyjść i znowu zostałam w pustym domu ostatnio zaczęło mi to przeszkadzać, ale wiedziałam na co się piszę spotykając się z gwiazdorem. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu podeszłam i odebrałam
-Dzień dobry dzwonię z Dale Records
-Dzień dobry, ale w jakiej sprawie?
-Była pani na przesłuchaniu do teledysku Beyonce
-No tak ale mnie nie przyjęto
-Widzi pani, my widzieliśmy nagranie i chcielibyśmy zacząć z panią współpracę
-Naprawdę, to świetnie!
-Tak, tylko jest jeden warunek
-Jaki?
-Musi wyjechać pani na trzymiesięczne szkolenie do Nowego Jorku
-A w jakim terminie byłby ten wyjazd
-Zaczyna się równo za tydzień
-A czy mogłabym dać pani odpowiedz jutro?
-Oczywiście, jeśli się pani zgodzi to niech pani przyjdzie dopisać umowę do godziny14:00, jeśli nie niech pani po prostu nie przychodzi, w porządku?
-Jasne dziękuję, Do widzenia
-Do widzenia- odpowiedziała mi kobieta, cieszyłam się bardzo. Wszystko wyszło idealnie akurat na trasę chłopaków będę na szkoleniu, a potem zacznę pracę. Stwierdziłam że powiem im to wszystko jak wrócą. Zaczęłam sprzątać mieszkanie, muszę przyznać że ostatni zrobiła się ze mnie straszna pedantka. Potem ugotowałam obiad postawiłam na coś prostego, makaron z warzywami. Po przygotowaniu posiłku i nakryciu do stołu czekałam na chłopaków. Gdy weszli jak zwierzęta rzucili się na jedzenie. Zaczęli szeptać coś między sobą
-O co chodzi?
-Mamy dla ciebie świetną wiadomość- zaczął Max
-Dobrze się składa bo ja też mam świetną wiadomość, no to wy pierwsi
-Przekonaliśmy menadżera możesz z nami jechać w trasę!!!- wykrzyczeli, a mnie ta wiadomość zmartwiła
-Czemu się nie cieszysz?- Zapytał się mnie Jay
-Bo dzwoniło do mnie Dale Records
-I co?
-Dostałam tam pracę, ale warunkiem jest wyjazd na szkolenie, które jest w tym samym terminie co trasa
-To chyba im teraz odmówisz?
-Nie wiem, to jest dla mnie wielka szansa- naglę mój dobry humor prysnął
-Jak chcesz zostać tancerką to mażesz dołączyć do zespołu który z nami tańczy, niedługo też będziemy nagrywali teledysk
-Ale ja chcę osiągnąć to wszystko sama a nie dzięki wam
-Porozmawiamy na osobności- zapytał mnie loczuś
-Tak- przeszliśmy do salonu
-Co ty wyrabiasz?- zapytał się mnie z oskarżycielskim tonem
-Korzystam z szansy- powiedziałam ze spuszczoną głową. Naprawdę zależało mi na tych warsztatach.
-To będą trzy długie miesiące wiesz co podczas nich może się wydarzyć?
-Oj na pewno się spotkamy parę razy- zaczęłam się przez niego czuć jakbym robiła coś złego
-Ta parę razy, bardzo pocieszające, wiesz ile ja musiałem pozałatwiać żebyś mogła jechać w trasę?
-Powinieneś mnie wspierać w spełnianiu moich marzeń
-Miesiąc temu twoim marzeniem było zostanie dziennikarką
-Ale z tańcem jest inaczej, ja czuję że to chcę robić
-Zrezygnuj z tego kursu coś się potem pomyśli
-Jay ja chcę na niego jechać, taka okazja może się nie powtórzyć
-A co z nami?
-Dalej będziemy ze sobą
-I myślisz że przetrwamy trzymiesięczną rozłąkę
-Tak, właśnie tak myślę
-Zdajesz sobie sprawę że przez te trzy miesiące będę otoczony przez piękne kobiety, a ja jestem tylko facetem
-Nie mogę uwierzyć że to powiedziałeś- po moich policzkach zaczęły spływać łzy, wybiegłam z domu, widziałam że Jay starał się mnie gonić, na ale lata treningów. Biegłam przed siebie aż się zmęczyłam, usiadłam na jakieś ławce i rozmyślałam co robić. Po godzinie doszłam do wniosku że pojadę na te warsztaty, im udało się spełnić swoje marzenia i ja mam zamiar to samo zrobić ze swoimi. Bałam się tylko że to oznacza koniec między mną a Jay’em. Zaczęłam spacerkiem wracać do domu. Gdy weszłam panowała cisza, jednak postanowiłam załatwić wszystko szybko, jak odrywanie plastra. Przeszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy
-Zmieniłaś zdanie
-Nie, nie zmieniłam, jadę na te warsztaty czy wam się to podoba czy nie, wy spełniliście swoje marzenia, ja zrobię to samo
-Ale, te trzy miesiące rozłąki, a jak nasz związek tego nie przetrwa?
-Z twoim nastawieniem na pewno tego nie przetrwa, kocham cię i uważam że damy radę
-Będę Cię wspierał w twojej decyzji- podszedł do mnie i mnie pocałował.
Jak powiedział tak zrobił, przez cały czas mówił że się cieszy z mojego szczęścia. Dzisiaj minął właśnie ostatni dzień pobytu na warsztatach, gdzie panowała katorżnicza praca. Przez miesiąc nie mogłam pozbyć się zakwasów, nie poznałam tam również nikogo wyjątkowego kogo chciała bym spotkać jeszcze raz. Z Jay’em przez ten czas widziałam się cztery razy, i myślę że mogę śmiało powiedzieć że nasz związek przetrwał próbę czasu. Wracając do Londynu czułam że zaczynam nową przygodę, nowe życie.

4 komentarze:

  1. Klaskam!!
    Klaskam tu teraz dla Ciebie!!
    To jest cudne!!
    Ja już myślę, że oni tu się rozstaną, a Ty wszystko ratujesz!!
    Kocham Cię i czekam na następny emocjonujący rozdział ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się nie mogę doczekać kolejnego :D
    Na Twoim blogu nigdy się nie nudzę :)
    Cudny :****
    Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. SPOKO, możemy pisać na zmianę : )
    dzięki, za miły komentarz :*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń