-A kto nie żyję?- mój głos drżał
z przerażenia
-Dowie się pani wszystkiego jak
przyjedzie- Ubrałam się i wsiadłam do wcześniej zamówionej
taksówki. Udałam się do szpitala, gdzie znalazłam lekarza który
do mnie dzwonił
-Pani Diana
-Tak, co się stało
-W samochód którym poruszał się pan
Jay, Max, Tom, Nathan i Siva oraz panie Michelle i Kelsey wjechał
autobus jego kierowca zmarł na miejscu i przed chwilą straciliśmy
panią Michelle z resztą jest źle ale nic nie zagraża ich życiu.
-Czy mogę ich odwiedzić?- w tym
momencie bałam się o Max’a
-Oczywiście. Panowie na własne
życzenie leżą w jednej sali o numerze 234, p pani Kelsey leży w
sali 265 na tym samym piętrze. Ja za półgodziny przyjdę na obchód
i powiem dokładny stan pacjentów
-OK, dziękuję.- Udałam się najpierw
do sali chłopaków. Gdy tam weszłam zauważyłam że wszyscy
pocieszają Max’a
-Cześć jak się czujecie? Wiem głupie
pytanie
-Diana, cześć- wstał loczek i mnie
przytulił, gdy mnie puścił podeszłam do Max’a i go przytuliłam
a on zaczął płakać
-Ja ją tak kochałem- powiedział
płacząc- Ja nie chcę żyć bez niej
-Max wszystko będzie dobrze, damy
sobie radę razem, sprawdzę teraz co u Kelsey- powiedziałam i
wyszłam. Gdy weszłam do sali, przeżyłam szok Klesey była
podłączona do wielu aparatur, bałam się reakcji Toma bo zapewne
jeszcze jej nie widział. Wróciłam do chłopaków każdy z nich
grzecznie leżał w łóżku, zostali podłączeni do kroplówek.
-Co z Kelsey?- zapytał Tom
-Jeszcze nie wiem dopiero po obchodzie
ci wszystko powiem.
Przyszedł lekarz wszystkich i
wszystkich zbadał.
-Pani Diano proszę na słówko-
wyszłam z nim na korytarz
-A więc tak zaczniemy od pana Tom’a,
kilka szefów jednak rezonans i prześwietlenie nic nie wskazy
podobnie USG, nic sobie r,również nie złamał, jako jedyny ma tak
nieliczne obrażenia, jutro popołudniu go wypiszemy, dalej pan Max
ma złamał rękę do tego wstrząs mózgu liczne otarcia i siniaki,
zostanie tu co najmniej trzy dni, pan James złamana kość udowa,
wstrząs mózgu, wykrytę uszkodzenia w jamie brzusznej, zwichnięta
ręka, tydzień, pan Nathan Złamana ręka i lekki wstrząs muzgu dwa
dni no i pan Siva poważny wstrząs mózgu i wybite biodro zostanie
tydzień może więcej. A co do pani Kelsey zapadła w śpiączkę ma
poważne uszkodzenia wewnętrzne, na jej temat nie jestem w stanie
nic powiedzieć.
-Dziękuję za informację- wróciłam
do chłopaków i im wszystko powtórzyłam. Tom i Max, nie byli sobą
odwrócili się i zasnęli. Współczułam im jednak miałam nadzieję
że dojdą do siebie. Po chwili weszli jacyś ludzie nie znałam ich
-Mamo, Tato, Tom co wy tu robicie?-
zapytał Jay, domyśliłam się że to jego rodzina
-Cześć syneczku przecież miałeś
wypadek nie mogliśmy Cię tak zostawić
-Diana, poznaj moich rodziców i brata
bliźniaka Toma, Mamo tato to jest moja dziewczyna
-Dzień dobry- przywitałam się ze
wszystkimi. Z rodziną Jay’a dogadywałam się świetnie byli
bardzo mili.
Minęły dwa tygodnie od wypadku Tom
cały czas siedzi przy Kelsey, która wciąż jest w śpiączce. Ja
opiekuję się Jay’em Nothan’em i Siv’ą w domu. Max wyjechał
do rodzinnego miasta.
świetny rozdział ; ) odpisz na e-mail ; )
OdpowiedzUsuńTo się porobiło
OdpowiedzUsuńO.O
Lecę do nexta,a ten rozdział cud miód ;*
♥♥♥
OMG!!!
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem w ciężkim szoku!!!
Świetny rozdział :****
Idę szybko czytać kolejny :D