środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 13

-Wydarzył się śmiertelny wypadek, może pani przyjechać do szpitala św. Andrzeja
-A kto nie żyję?- mój głos drżał z przerażenia
-Dowie się pani wszystkiego jak przyjedzie- Ubrałam się i wsiadłam do wcześniej zamówionej taksówki. Udałam się do szpitala, gdzie znalazłam lekarza który do mnie dzwonił
-Pani Diana
-Tak, co się stało
-W samochód którym poruszał się pan Jay, Max, Tom, Nathan i Siva oraz panie Michelle i Kelsey wjechał autobus jego kierowca zmarł na miejscu i przed chwilą straciliśmy panią Michelle z resztą jest źle ale nic nie zagraża ich życiu.
-Czy mogę ich odwiedzić?- w tym momencie bałam się o Max’a
-Oczywiście. Panowie na własne życzenie leżą w jednej sali o numerze 234, p pani Kelsey leży w sali 265 na tym samym piętrze. Ja za półgodziny przyjdę na obchód i powiem dokładny stan pacjentów
-OK, dziękuję.- Udałam się najpierw do sali chłopaków. Gdy tam weszłam zauważyłam że wszyscy pocieszają Max’a
-Cześć jak się czujecie? Wiem głupie pytanie
-Diana, cześć- wstał loczek i mnie przytulił, gdy mnie puścił podeszłam do Max’a i go przytuliłam a on zaczął płakać
-Ja ją tak kochałem- powiedział płacząc- Ja nie chcę żyć bez niej
-Max wszystko będzie dobrze, damy sobie radę razem, sprawdzę teraz co u Kelsey- powiedziałam i wyszłam. Gdy weszłam do sali, przeżyłam szok Klesey była podłączona do wielu aparatur, bałam się reakcji Toma bo zapewne jeszcze jej nie widział. Wróciłam do chłopaków każdy z nich grzecznie leżał w łóżku, zostali podłączeni do kroplówek.
-Co z Kelsey?- zapytał Tom
-Jeszcze nie wiem dopiero po obchodzie ci wszystko powiem.
Przyszedł lekarz wszystkich i wszystkich zbadał.
-Pani Diano proszę na słówko- wyszłam z nim na korytarz
-A więc tak zaczniemy od pana Tom’a, kilka szefów jednak rezonans i prześwietlenie nic nie wskazy podobnie USG, nic sobie r,również nie złamał, jako jedyny ma tak nieliczne obrażenia, jutro popołudniu go wypiszemy, dalej pan Max ma złamał rękę do tego wstrząs mózgu liczne otarcia i siniaki, zostanie tu co najmniej trzy dni, pan James złamana kość udowa, wstrząs mózgu, wykrytę uszkodzenia w jamie brzusznej, zwichnięta ręka, tydzień, pan Nathan Złamana ręka i lekki wstrząs muzgu dwa dni no i pan Siva poważny wstrząs mózgu i wybite biodro zostanie tydzień może więcej. A co do pani Kelsey zapadła w śpiączkę ma poważne uszkodzenia wewnętrzne, na jej temat nie jestem w stanie nic powiedzieć.
-Dziękuję za informację- wróciłam do chłopaków i im wszystko powtórzyłam. Tom i Max, nie byli sobą odwrócili się i zasnęli. Współczułam im jednak miałam nadzieję że dojdą do siebie. Po chwili weszli jacyś ludzie nie znałam ich
-Mamo, Tato, Tom co wy tu robicie?- zapytał Jay, domyśliłam się że to jego rodzina
-Cześć syneczku przecież miałeś wypadek nie mogliśmy Cię tak zostawić
-Diana, poznaj moich rodziców i brata bliźniaka Toma, Mamo tato to jest moja dziewczyna
-Dzień dobry- przywitałam się ze wszystkimi. Z rodziną Jay’a dogadywałam się świetnie byli bardzo mili.
Minęły dwa tygodnie od wypadku Tom cały czas siedzi przy Kelsey, która wciąż jest w śpiączce. Ja opiekuję się Jay’em Nothan’em i Siv’ą w domu. Max wyjechał do rodzinnego miasta.

3 komentarze:

  1. świetny rozdział ; ) odpisz na e-mail ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. To się porobiło
    O.O
    Lecę do nexta,a ten rozdział cud miód ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG!!!
    Normalnie jestem w ciężkim szoku!!!
    Świetny rozdział :****
    Idę szybko czytać kolejny :D

    OdpowiedzUsuń