wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział 5 oczami Nathana


Obudziło mnie stukanie do drzwi już miałem iść otworzyć ale ubiegł mnie Max usłyszałem tylko jak Diana coś krzyczy a potem trzaśnięcie drzwiami, postanowiłem zapytać się o co chodzi gdy weszłem do kuchni zauważyłem Maxa który przykłada sobie worek z lodem do twarzy
-Co się stało?- zapytałem
-Spoliczkowała mnie, siłę to kurwa ona ma
-A dlaczego Cię spoliczkowała myślałem że się pogodziliście
-Ta ale Jay się wygadał odnośnie zakładu, wpadła tu zaczęła się drzeć przyjebała mi i uciekła zapłakana gdzieś
-Nic jej nie jest? Może sobie coś zrobić, poszukam jej- powiedziałem szybko się ubrałem i wyskoczyłem jak oparzony z hotelu. Pytałem ludzi czy jej nie widzieli jednak nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć, jak ja się o nią bałem, ta dziewczyna zawróciła mi w głowie gdy po raz pierwszy ją ujrzałem . Zobaczyłem ją skuloną na ławce, podszedłem do niej nie wiedziałem co powiedzieć więc tylko położyłem rękę na jej ramieniu, spojrzała się na mnie ale nic nie powiedziała więc usiadłem obok niej chciałem jej przytulić ale ona się odsunęła
-Ty też o wszystkim wiedziałeś i nic mi nie powiedziałeś- szepnęła przez łzy
-To nie tak, ja dowiedziałem się wczoraj gdy Max zabrał cie do nas do pokoju, ja chciałem ci powiedzieć naprawdę ale mi nie pozwolili, ja przepraszam, mimo wszystko powinienem był ci powiedzieć, poczekaj zimno Ci- powiedziałem szczerą prawdę, Boże jaki ja byłem głupi powinienem się na samym początku domyśleć że intencje Jaya nie są czyste może gdybym jej powiedział co do niej czuję zanim Jay to zrobił, ona by teraz tak nie cierpiała. Zauważyłem że jej zimno dałem jaj kurtkę za którą ona podziękowała, potem ją przytuliłem siedzieliśmy tak dość długo do puki nie zapytała
-Zrobisz coś dla mnie?
-Wszystko- odpowiedziałem
-Zabierzesz moje rzeczy z jego pokoju, tu masz klucz do pokoju oddaj go, tu masz adres mojego mieszkania nie jest jeszcze gotowe ale dam sobie radę, mógłbyś mi wszystko tam przewieść.
-Niema sprawy, spotkamy się tam?
-Tak- odpowiedziała, wstałem i udałem się do hotelu bałem się trochę spotkania z Jayem. Nie pukałem po prostu użyłem klucza który wcześniej dała mi Diana. Gdy tam weszłam zobaczyłem Jaya z jakąś dziewczyną. Nie zareagowałem, on też postanowił mnie zignorować. Jak prosiła zabrałem jej wszystkie rzeczy i pojechałem do jej domu chciałem z nią zostać ale powiedziała żebym sobie poszedł.
Wróciłem do hotelu, zacząłem walić w drzwi do pokoju Jaya on wkurwiony otworzył, nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło ale przyłożyłem mu w twarz zaczęliśmy się bić. Resztę co pamiętam to tylko ostre białe światło.


3 komentarze:

  1. Normalnie uwielbiam wszystko co wychodzi z pod Twoich CUDOWNYCH dłoni :))))
    Każdy rozdział jest coraz lepszy :***
    A perspektywa Nathana bardzo mi się podoba :D
    Uwielbiam Cię :****
    I czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny !! Dzisiaj zauważyłam twój blog i przeczytałam wszystkie rozdziały i uważam że jest genialny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. On coś do niej ten tego... :D :D
    a ten loczuś kochany niech się trzyma ode mnie z daleka bo jak go spotkam na wsi to będzie z nim źle!!
    ;**
    Kocham tego bloga!!
    Nie wiem, jak ty to robisz, ale ró to dalej ;**
    Czekam na next **
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń