Obudziły mnie szepty i
śmiechy, chyba jedli śniadanie ale czemu tutaj? Kuchnia salon i
sypialnia były w jednym pomieszczeniu więc dokładnie ich słyszałam
i niemożliwością było nieobudzenie mnie -Serca nie macie-
powiedziałam nie otwierając oczu
-Śpiąca królewna wstała- wydarł
się Tom po czym wskoczył na łóżko
-Tak,tak- powiedziałam siadając na
łóżko
-Mogę wiedzieć czemu mnie
obudziliście?- podeszłam do walizki i wyciągnęłam ubrania i
kosmetyczkę
-Bo chcemy nacieszyć się twoją
osobą, bo nie wiemy ile tu zostaniesz
-W Hotelu, aż skończy się remont
mojego mieszkania – powiedziałam i weszłam do łazienki, w której
wzięłam prysznic przebrałam się w zwiewną czarną sukienkę do
połowy uda do tego seledynowy sweterek dłuższy od sukienki, beżowy
pasek i buty na koturnie. Włosy tylko rozczesałam, zrobiłam
delikatny makijaż i wyszłam
-Ślicznie wyglądasz- powiedział
Jay
-Wiem- powiedziałam i usiadłam do
stołu
-Do tego jest zabójczo skromna-
wtrącił Max
-Czy coś Ci nie pasuje?- zapytałam
-Czy te słowa mam traktować jako
wyzwanie ?
-Nie miał byś ze mną szans
kochanieńki- powiedziałam i zaczęłam jeść naleśniki
-Masz dzisiaj jakieś plany?
-Planuje iść do jakiegoś klubu,
Plazma jest podobno dobra
-O to my pójdziemy z tobą, poznasz
przy okazji moją dziewczynę Michel- powiedział Max
-A może chcesz żeby cię
oprowadzić po Londynie?- zapytał Jay
-Właściwie to Londyn znam jak
własną kieszeń, często tu przyjeżdżałam preferowałabym jakieś
zakupy -Z chęcią z tobą pójdę- powiedział. Dokończyłam jeść
śniadanie chłopcy cały czas mnie zabawiali rozmową, świetnie się
z nimi dogadywałam szczególnie z Jayem. Zakupy z nim też minęły
mi miło chociaż on wyszedł z większą ilością toreb niż
ja.
Gdy wróciliśmy udałam się do
łazienki zrobiłam mocniejszy makijaż, koturny zamieniłam na
szpilki a czarną sukienkę na czerwoną z srebrnymi cekinami.
W klubie prawie każdą piosenkę
przetańczyłam z Jayem nie dał mi od siebie odejść. Lecz w końcu
stwierdziłam że jest mi duszno i postanowiłam się przewietrzyć,
on jak można się domyślić mi towarzyszył, był trzeźwy bo robił
dzisiaj za kierowcę. Zaczęliśmy spacerować ulicą gdy usłyszałam
kobiecy krzyk od razu z Jayem zaczęliśmy biec, znaleźliśmy się
za budynkiem gdzie dwóch facetów dobierało się do dziewczyny,
spojrzałam porozumiewawczo na Jaya i tylko skinęłam głową. On
rzucił się na olbrzymiego faceta który był bardziej nachalny,
przeraziło mnie to trochę bo bałam się że mu zrobi krzywdę
-Ooooo..., widzę że
przyprowadziłeś nam jeszcze jedną koleżankę do zabawy-
powiedział olbrzymi facet którego odciągną Jay, drugi facet który
trzymał dziewczynę puścił ją i odwrócił się w moją stronę
-Zostawcie tą dziewczynę i
odejdźcie a nic się wam nie stanie- powiedziałam po czym on
parskną śmiechem
-Nie to ty się nie szarp a twój
kolega niech siedzi spokojnie to wam się nic nie stanie- ja się
uśmiechnęłam, oni nie mieli szans od piątego roku życia trenuję
sztuki walki i jestem w tym niesamowita, zresztą pokonałam już
silniejszych i większych od nich. Wykonałam parę ruchów i facet
stojący przede mną już leżał na ziemi, schyliłam się
sprawdziłam puls i czy oddycha miał problem z oddychaniem pewnie
złamane żebra, Niestety facet którego odciągną Jay zdążył go
uderzyć dość poważnie bo chłopak zwijał się na betonie
-Zostawisz go, weźmiesz kolegę i
pójdziesz, czy podzielisz jego los, ma złamane żebra proponuję
ostry dyżur- powiedziałam, jego mina była zdziwiona
-Ty dziwko- rzucił się na mnie z
łapskami jednak dość szybko zrobiłam z nim to samo co z kolegą
podbiegłam do Jaya był nieprzytomny, wyciągnęłam telefon i
zadzwoniłam po pogotowie i po policję, potem po chłopaków jednak
żaden z nich nie odbierał. Przyjechało pogotowie i zabrało całą
czwórkę policja zebrała ode mnie informację i powiedzieli że się
ze mną skontaktują. Dowiedziałam się do jakiego szpitala się
udadzą, i wróciłam do klubu. Gdy weszłam zauważyłam Nathana
-Nathan, Jay jest w szpitalu, jadę
tam ogarnij wszystkich i przyjedz- powiedziałam zaczepiając
chłopaka
-Ok- dałam mu adres i sama
zamówiłam taksówkę i tam się udałam.
Weszłam do szpitala, dowiedziałam
się że Jaya operują bo ma pozrywane mięśnie, a dziewczyna leży
w sali 234 do której się udałam
-Cześć jestem Diana jak się
czujesz?- zapytałam gdy weszłam do sali dziewczyny
-Lepiej jestem Tina dziękuję za
ratunek, co u tego chłopaka?-zapytała
-Operują zerwane mięśnie , facet
mu trochę zdążył dowalić zanim zainterweniowałam
-Byłaś niesamowita
-Słuchaj przepraszam cię ale pójdę
dowiedzieć się co u Jaya- powiedziałam i wstałam- tu masz mój
numer telefonu zadzwoń w razie potrzeby
-OK, jeszcze raz dziękuję- wyszłam
z sali, dowiedziałam że skończyli już operować Jaya i leży w
sali 328 weszłam do niej chłopak spał. W tym momencie zadzwonił
do mnie Nathan powiedziałam mu gdzie leży Jay.
-O mój Boże co my się stało?-
Zapytał Max który przybył tu z Nathanem ponieważ Tom z Sivą
niebyli w stanie. Streściłam im całą sytuację i po chwili
podeszli do mnie panowie policjanci
-Diana Czerewska- powiedział
policjant zniekształcając moje nazwisko
-To ja- powiedziałam
-Chcemy tylko potwierdzić pani
wcześniejsze zeznania, więc spacerowała pani z Jamesem Mcguinessem
usłyszeli państwo krzyk kobiety i pobiegli na ratunek, gdzie było
dwóch mężczyzn usiłujących zgwałcić dziewczynę pani
przyjaciel rzucił się na jednego, pani w tym czasie obezwładniła
drugiego doprowadzając do obrażeń wewnętrznych, w tym czasie
tamten mężczyzna pobił pani przyjaciela ale po chwili obezwładniła
pani tego mężczyznę w podobny sposób
-Najpierw zapytałam czy chcę
podzielić los kolegi czy zabierze go i sobie pójdzie ale on się na
mnie rzucił i wtedy go obezwładniłam
-W porządku pani wersją
potwierdziła pani Tina, gratuluję pani bohaterskiej postawy i
umiejętności, Do widzenia- powiedzieli po czym odeszli
-Jak ich obezwładniłaś?- Zapytał
zdziwiony Max
-Uczę się sztuk walki od piątego
roku życia- powiedziałam, dalszą cześć rozmowy przerwał lekarz
-Czy może któreś z was jest z
rodziny?-zapytał doktor
-Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi-
powiedział Nathan
-To za mało nie mogę w takim razie
powiedzieć o jego stanie
-Ja jestem narzeczoną- powiedziałam
-W takim razie, pozszywaliśmy
mięśnie, pojutrze go wypiszemy- powiedział po czym odszedł
-Pojedziemy do hotelu po narkozie
się szybko nie wybudzi- wyszliśmy ze szpitala. Wykąpałam się i
ustawiłam budzik na 6:00.
Rano szybko wstałam i ubrałam się
w leginsy i bokserkę, wzięłam bluzę i poszłam obudzić resztę.
O dziwo mi się udało. Gdy znaleźliśmy się w szpitalu od razu
pobiegliśmy do Jaya, który już nie spał
-O mój boże jak się czujesz-
pobiegłam i uściskałam chłopaka
-Przeżyję, policja u mnie była i
wszystko powiedziała, zawdzięczam ci życie
-Daj spokój, do tego nie powinno
dojść- powiedziałam. Resztę dnia dotrzymywaliśmy Jayowi
towarzystwa.
Już się bałam, że coś im się stanie... uff ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe ;)
Podoba mi się i czekam an dalszy ciąg ;**
♥♥♥