Obudził mnie pocałunek w szyję,
uśmiechnęłam się
-Nigdy nie dacie mi się wyspać?-
zapytałam następnie odwróciłam się i pocałowałam chłopaka
-Śmiesz narzekać?- powiedział z
tym słodkim uśmiechem na twarzy, z powrotem zaczęliśmy się
całować- Zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał
-Nie chcę być bezczelna ale już
się za nią uważałam- mieliśmy z powrotem wrócić do tej jakże
przyjemnej czynności ale przerwało nam pukanie do drzwi- otworzę-
wstałam i podeszłam do drzwi gdy nacisnęłam klamkę dostałam
szoku tam stał Filip mój były chłopak trzymał kwiaty i
czekoladki.
-Czego chcesz?- zapytałam oziębłą
miną
-Tak się ze mną witasz?- zapytał
chciał mnie pocałować ale się odsunęłam
-Wynoś się z mojego życia raz na
zawsze to ty spieprzyłeś nasz związek sypiając z Dominiką więc
nie waż się mieć nawet pretensji- gdyby dwa tygodnie temu do mnie
przyszedł rzuciłabym mu się w ramiona, ale teraz mam Jaya
-Wpuść mnie porozmawiajmy
-Nie jestem sama
-Oj twoja koleżanka na pewno się
nie obrazi, jak mnie wpuścisz
-Kto ci powiedział że tam jest
moja koleżanka?
-No bo ty sama...-chciał dokończyć
ale Jay krzykną kto to jest i żebym kończyła i wracała do łóżka
bo jeszcze się mną nie nacieszył- ty dziwko, pieprzysz się z byle
kim a ja do ciebie tu lecę z Polski
-Nikt Cię o to nie prosił, a teraz
wybacz mój mężczyzna mnie wzywa,- już chciałam zamknąć drzwi,
ale on wsunął swoją stopę- zabierz tą stopę albo ci ją
połamię
-To jeszcze nie koniec zapłacisz mi
za wszystko
-Spierdalaj – trzasnęłam
drzwiami i wróciłam do Jaya
-Kto to był?-zapytał
-Mój były- powiedziałam
spuszczając głowę
-Co on tu robił?- zapytał
poddenerwowany
-chciał wrócić do mnie
-I?
-To chyba oczywiste że mu kosza
dałam- powiedziałam i go pocałowałam- Co dzisiaj
robisz?-zapytałam -Z chłopakami jedziemy do studia, a ty masz
plany?
-Skontroluje moje mieszkanie czy
przypadkiem nie muszę czegoś dokupić, poza tym Tina ma ze mną
mieszkać więc tym bardziej muszę wszystko ogarnąć
-Czekaj ta Tina?
-Tak, myślę że się polubimy-
powiedziałam i wtuliłam się w Jaya. Dzień miną mi w porządku
była godzina 18. Weszłam do pokoju i zobaczyłam, największy
bajzel jaki wżyciu widziała, zobaczyłam również Nathana
latającego bez koszulki, reszta starała się ugotować coś w
kuchni.
-Co tu się stało?- zapytałam
-Robimy kolację- powiedział Tom
obsypując mąką Jaya który do mnie podszedł, i mnie pocałował
-Jak Ci miną dzień?-zapytał cały
czas mnie obejmując
-W miarę dobrze, a tobie?
-Tragicznie
-Co się stało?
-Nie było Cię przymnie- po tych
słowach go pocałowałam, jaki on był wspaniały
-Idźcie do Hotelu- powiedział tom
po czym dostałam mąką po włosach
-Jesteśmy w Hotelu
idioto-powiedział i znów mnie pocałował.
-Pomóc wam?- zapytałam i
podeszłam
-Właściwie to chciałbym z tobą
porozmawiać- powiedział Max
-ok- udaliśmy się do jego i
Nathana pokoju.
-Słuchaj przepraszam za wczoraj, ja
nie powinienem był się tak do ciebie odzywać
-Niema sprawy, przeprosiny przyjęte-
podeszłam i przytuliłam chłopaka, ok to wracajmy bo zdemolują ci
pokój
-Ta chodźmy- z powrotem wróciliśmy
do pokoju w którym o dziwo był porządek
-Posprzątaliś...- nie dokończyłam
bo zobaczyłam dziewczynę wychodzącą z łazienki w stroju
pokojówki. - no ładnie... normalnie wstyd mi za was- powiedziałam.
Reszta wieczoru minęła świetnie jedynie Nathan był nieobecny
dopiero później miałam się dowiedzieć co było przyczyną.
Mmmm, jak słodko!!!
OdpowiedzUsuńTen były niech tu nie wraca!!!
Cudny rozdział, czekam na next ;)
♥♥♥
łoo, super :D sporo akcji, to dobrze ^^
OdpowiedzUsuńnext <3
No ŚWIETNY!!!!
OdpowiedzUsuńTaki słodki a zarazem zabawny :D
I trochę dramatyczny...
Czekam na więcej :***