6 miesięcy później
Dalej mieszkam w Polsce.
Przez cały ten czas nie miałam kontaktu z The Wanted głównie
dlatego że się przed nimi ukrywam. Przefarbowałam włosy nie
wychodzę bez okularów i nie podaje mojego imienia i nazwiska chyba
że to jest naprawdę konieczne. Urodziłam zdrową córeczkę Anie (
imię na cześć mojej pierwszej obserwatorki i czytelniczki) jest
jeszcze malutka, ale mimo to nie potrafię się z nią rozstać, jest
to moje oczko w głowie. Mimo długiego upływu czasu nie zapomniałam
o Jayu, cały czas go kocham. Wiem że jestem głupia że cały czas
za nim tęsknie ale nie potrafię o nim zapomnieć. Szczególnie
kiedy patrzę w niebieskie oczy mojej córeczki. Jay mnie szukał
dość długi czas ale zaszyłam się w tej dziurze i nie miał
najmniejszych szans.
Zadzwoniłam po
opiekunkę dzisiaj szłam na zakupy do warszawskiej galerii
handlowej. Wyszłam z domu i samochodem przedostałam się na
parking. Weszłam do centrum i zaczęłam spacerować po sklepach.
Oczywiście co chwila wysyłałam smsa opiekunce czy wszystko w
porządku z moim skarbem. Gdy przemieszczałam się między jednym
sklepem a drugim natknęłam się na tłum rozwrzeszczanych
dziewczyn. Pewnie znowu jakaś gwiazdka przyjechała i robi aferę.
Nie przewidziałam tego że tymi gwiazdkami są The Wanted.
-Diana, Diana!!!- Zaczął
wydzierać się Nathan gdy mnie zobaczył. Kurwa akurat dzisiaj
musiałam zapomnieć tych cholernych okularów. Opuściłam głowę i
odeszłam jakby to nie było do mnie.
Jednak nie udało mi się
poczułam czyjąś rękę na ramieniu odwróciłam się i ujrzałam
te piękne niebieskie tęczówki i bujne brązowe loki.
-Diana- wyszeptał i ujął
rękoma moją twarz. Jednak się odsunęłam.
-Czego ode mnie chcesz?!-
Zapytałam się prawie krzycząc.
-Ja nie mogłem o tobie
zapomnieć i o naszym dziecku, błagam cię powiedz co z nim-
Chciałam skłamać i powiedzieć że poroniłam ale coś we mnie
pękło i stwierdziłam że powiem mu prawdę.
-Ania ma się dobrze-
powiedziałam już cicho.
-Mogę ją zobaczyć błagam
cie, to moje dziecko- On naprawdę chciał ja zobaczyć ale
przypomniało mi się jego straszenie że mi je odbierze.
-Po co żebyś mógł mi ją
odebrać?
-Ja byłam wtedy na kacu
dopiero potem Nath mi wszytko wytłumaczył, ja cię szukałem
dzwoniłem ale...- Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Pozwolę ci się z nią
zobaczyć, kiedy masz czas?- Zapytałam się po prostu musiałam mu
ulec dawne uczucie do niego zbyt głęboko we mnie tkwiło.
-Teraz!- wow co za
entuzjazm.- Jedziesz ze mną czy dojedziesz z chłopakami?
-Z tobą- powiedział i udał
się ze mną na parking. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do
mnie. Gdy wchodziliśmy do domu był zdenerwowany.
-Dzięki Marta za opiekę
już możesz jechać- Wręczyłam dziewczynie pieniądze i przeszłam
z moim niedoszłym mężem do pokoju dziecięcego.
-To ona- powiedziałam gdy
zbliżyliśmy się do łóżka.- On stał jak zahipnotyzowany i
patrzył się na swoją córeczkę. Po jego policzkach zaczęła
spływać pojedyncza łza. Po uśmiechu na twarzy śmiem twierdzić
że to była łza szczęścia.- Możesz ją wziąć na ręce-
powiedziałam do chłopka.
-Nie chcę jej zrobić
krzywdy
-Nie zrobisz- Wyjęłam
malutką z kojca i ułożyłam Jayowi na rękach.
-Ja cię naprawdę
przepraszam za tamto, przez ten cały czas myślałem tylko o tobie.
-Nie uważasz że to trochę
za późno na takie wyznania- Zwróciłam się do niego
-Wiem byłem dupkiem, ale
się zmienię proszę nie musisz być ze mną ale przeprowadź się
ze mną do Londynu wynajmę wam mieszkanie, chcę mieć swoją
córeczkę blisko siebie- Nie powiem chciałam wrócić do Londynu
już wcześniej bo pokochałam to miasto.
-Muszę się zastanowić,
ale najpierw musimy pozałatwiać rzeczy papierkowe
-Jakie?
-Na razie jest wpisane że
ojciec Ani jest nieznany, chyba chcesz by twoje nazwisko wisiała na
tym papierku.
-Jasne, jeszcze raz wielkie
dzięki Diana. Jesteś wspaniała.
Później wpadła reszta The
Wanted zachwycali się Moją córeczką tak samo jak Jay. Na dzień
dzisiejszy postanowiłam wracam do Londynu.
***
Kochani moi zbliżamy się nieubłaganie do końca.
Mam pytanie czy jak skończę to opowiadanie to zacząć następne?
Kocham wszystkich którzy to czytają
Dziękuję wam :***
TAK ! MASZ PISAĆ NASTĘPNE ! MÓWIĘ CI ! *.*
OdpowiedzUsuńja jak narazie nie mam kompletnie pomysłu, co dodać do naszego opowiadania... ; c
pozdrawiam, trzymaj się xoxo
TAK PISAĆ NASTĘPNE! :D podobnie jak ja, bo jednak kolejne opo będzie xd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, no wreszcie jest happy! :D
Wspaniały rozdział :*****
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobraziłam Anię na rękach Jaya... Awww ;)
Chcę więcej :D
PS. Oczywiście że masz pisać :*
Ekhem...Ekhem...
OdpowiedzUsuńTY SIE JESZCZE PYTASZ CZY PISAĆ NASTĘPNE OPOWIADANIE?!
No wiesz co?!
PEWNIE, ZE PISAĆ!
Gdybyś czegoś nie zrozumiała:
TAK MASZ PISAĆ.
To co zrozumiałaś no nic.
Co do rozdzialiku.
Tak wiem powtarzam się ale jest BOSKI!
Nie jestem pewna czy pisałaś to z przekonaniem ale wyszło Ci lepiej niż najlepiej!
O.O
No nic czekam na next'a!
Szczęśliwego!
Ma się rozumieć ^^
Pozdrawiam
Indica
Kto to jest TA Ania co pierwsza czytała?!
OdpowiedzUsuńPowiedz muszę jej podziękować!!
Gdyby nie jej piękne imieę i ona pewnie nie gorsza to nie czułabym się teraz jak to dziecko <33
Kocham TO opo.!!
Nie komentuję każdego rozdziału ;(
Za co przepraszam i gorzko żałuję ;((
Ale czytam!!
I to jest cudo!!
Genialne!!
Pewnie że pisz kolejne chociaż trudno będzie mi się z tym rozstać..
Chcę więcej ;**