niedziela, 16 września 2012

Rozdział 25

6 miesięcy później
Dalej mieszkam w Polsce. Przez cały ten czas nie miałam kontaktu z The Wanted głównie dlatego że się przed nimi ukrywam. Przefarbowałam włosy nie wychodzę bez okularów i nie podaje mojego imienia i nazwiska chyba że to jest naprawdę konieczne. Urodziłam zdrową córeczkę Anie ( imię na cześć mojej pierwszej obserwatorki i czytelniczki) jest jeszcze malutka, ale mimo to nie potrafię się z nią rozstać, jest to moje oczko w głowie. Mimo długiego upływu czasu nie zapomniałam o Jayu, cały czas go kocham. Wiem że jestem głupia że cały czas za nim tęsknie ale nie potrafię o nim zapomnieć. Szczególnie kiedy patrzę w niebieskie oczy mojej córeczki. Jay mnie szukał dość długi czas ale zaszyłam się w tej dziurze i nie miał najmniejszych szans.
Zadzwoniłam po opiekunkę dzisiaj szłam na zakupy do warszawskiej galerii handlowej. Wyszłam z domu i samochodem przedostałam się na parking. Weszłam do centrum i zaczęłam spacerować po sklepach. Oczywiście co chwila wysyłałam smsa opiekunce czy wszystko w porządku z moim skarbem. Gdy przemieszczałam się między jednym sklepem a drugim natknęłam się na tłum rozwrzeszczanych dziewczyn. Pewnie znowu jakaś gwiazdka przyjechała i robi aferę. Nie przewidziałam tego że tymi gwiazdkami są The Wanted.
-Diana, Diana!!!- Zaczął wydzierać się Nathan gdy mnie zobaczył. Kurwa akurat dzisiaj musiałam zapomnieć tych cholernych okularów. Opuściłam głowę i odeszłam jakby to nie było do mnie.
Jednak nie udało mi się poczułam czyjąś rękę na ramieniu odwróciłam się i ujrzałam te piękne niebieskie tęczówki i bujne brązowe loki.
-Diana- wyszeptał i ujął rękoma moją twarz. Jednak się odsunęłam.
-Czego ode mnie chcesz?!- Zapytałam się prawie krzycząc.
-Ja nie mogłem o tobie zapomnieć i o naszym dziecku, błagam cię powiedz co z nim- Chciałam skłamać i powiedzieć że poroniłam ale coś we mnie pękło i stwierdziłam że powiem mu prawdę.
-Ania ma się dobrze- powiedziałam już cicho.
-Mogę ją zobaczyć błagam cie, to moje dziecko- On naprawdę chciał ja zobaczyć ale przypomniało mi się jego straszenie że mi je odbierze.
-Po co żebyś mógł mi ją odebrać?
-Ja byłam wtedy na kacu dopiero potem Nath mi wszytko wytłumaczył, ja cię szukałem dzwoniłem ale...- Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Pozwolę ci się z nią zobaczyć, kiedy masz czas?- Zapytałam się po prostu musiałam mu ulec dawne uczucie do niego zbyt głęboko we mnie tkwiło.
-Teraz!- wow co za entuzjazm.- Jedziesz ze mną czy dojedziesz z chłopakami?
-Z tobą- powiedział i udał się ze mną na parking. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do mnie. Gdy wchodziliśmy do domu był zdenerwowany.
-Dzięki Marta za opiekę już możesz jechać- Wręczyłam dziewczynie pieniądze i przeszłam z moim niedoszłym mężem do pokoju dziecięcego.
-To ona- powiedziałam gdy zbliżyliśmy się do łóżka.- On stał jak zahipnotyzowany i patrzył się na swoją córeczkę. Po jego policzkach zaczęła spływać pojedyncza łza. Po uśmiechu na twarzy śmiem twierdzić że to była łza szczęścia.- Możesz ją wziąć na ręce- powiedziałam do chłopka.
-Nie chcę jej zrobić krzywdy
-Nie zrobisz- Wyjęłam malutką z kojca i ułożyłam Jayowi na rękach.
-Ja cię naprawdę przepraszam za tamto, przez ten cały czas myślałem tylko o tobie.
-Nie uważasz że to trochę za późno na takie wyznania- Zwróciłam się do niego
-Wiem byłem dupkiem, ale się zmienię proszę nie musisz być ze mną ale przeprowadź się ze mną do Londynu wynajmę wam mieszkanie, chcę mieć swoją córeczkę blisko siebie- Nie powiem chciałam wrócić do Londynu już wcześniej bo pokochałam to miasto.
-Muszę się zastanowić, ale najpierw musimy pozałatwiać rzeczy papierkowe
-Jakie?
-Na razie jest wpisane że ojciec Ani jest nieznany, chyba chcesz by twoje nazwisko wisiała na tym papierku.
-Jasne, jeszcze raz wielkie dzięki Diana. Jesteś wspaniała.
Później wpadła reszta The Wanted zachwycali się Moją córeczką tak samo jak Jay. Na dzień dzisiejszy postanowiłam wracam do Londynu.
***
Kochani moi zbliżamy się nieubłaganie do końca.
Mam pytanie czy jak skończę to opowiadanie to zacząć następne? 
Kocham wszystkich którzy to czytają 
Dziękuję wam :***

5 komentarzy:

  1. TAK ! MASZ PISAĆ NASTĘPNE ! MÓWIĘ CI ! *.*
    ja jak narazie nie mam kompletnie pomysłu, co dodać do naszego opowiadania... ; c

    pozdrawiam, trzymaj się xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK PISAĆ NASTĘPNE! :D podobnie jak ja, bo jednak kolejne opo będzie xd
    świetny rozdział, no wreszcie jest happy! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :*****
    Już sobie wyobraziłam Anię na rękach Jaya... Awww ;)
    Chcę więcej :D
    PS. Oczywiście że masz pisać :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekhem...Ekhem...
    TY SIE JESZCZE PYTASZ CZY PISAĆ NASTĘPNE OPOWIADANIE?!
    No wiesz co?!
    PEWNIE, ZE PISAĆ!
    Gdybyś czegoś nie zrozumiała:
    TAK MASZ PISAĆ.
    To co zrozumiałaś no nic.
    Co do rozdzialiku.
    Tak wiem powtarzam się ale jest BOSKI!
    Nie jestem pewna czy pisałaś to z przekonaniem ale wyszło Ci lepiej niż najlepiej!
    O.O
    No nic czekam na next'a!
    Szczęśliwego!
    Ma się rozumieć ^^
    Pozdrawiam
    Indica

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto to jest TA Ania co pierwsza czytała?!
    Powiedz muszę jej podziękować!!
    Gdyby nie jej piękne imieę i ona pewnie nie gorsza to nie czułabym się teraz jak to dziecko <33
    Kocham TO opo.!!
    Nie komentuję każdego rozdziału ;(
    Za co przepraszam i gorzko żałuję ;((
    Ale czytam!!
    I to jest cudo!!
    Genialne!!
    Pewnie że pisz kolejne chociaż trudno będzie mi się z tym rozstać..
    Chcę więcej ;**

    OdpowiedzUsuń